Może uznacie ten tytuł za mocno przedwczesny i nadmiernie optymistyczny.
Potrafi w marcu sypnąć śniegiem i przymrozić, a na dodatek wciąż trwa luty.
Ale ja tak zaklinam rzeczywistość.
Skutecznie, czy nie, ale coś robię w kierunku wyjścia z tortilli.
Uśmiecham się często.
Im gorzej się czuję, im bardziej znużona, zmęczona, tym szerzej się uśmiecham.
To też jest taka abrakadabra.
Mój mózg myśli (a jednak coś tu myśli), że są jakieś powody do radości i odpowiada zleceniem produkcji hormonów szczęścia.
Krótko mówiąc: nie czekam z uśmiechem na powody do zadowolenia, tylko szczerzę się, a powody okazują się zbędne.
Jeśli przyjdzie mi spędzić kolejną zimę w tych warunkach, to już jesienią zamontuję sobie uśmiech na stałe, chirurgicznie.
Najdziwniejsze jest to, że przy wszystkich tych małych udrękach, ani na chwilę nie opuściło mnie poczucie szczęścia, że jestem tu i teraz.
Z powodu piękna dookoła, które jestem w stanie chłonąć nawet w największe smuty.
Krzysiek robił zdjęcia od tych pierwszych dni prawdziwie zimowych, widać na nich stopniowe zamarzanie świata i powolne odmarzanie.
Zimo, byłaś piękna, ale idź już.
Idź!
zdjęcia: Krzysztof Nowakowski
Utop zawczasu Marzannę 😉
Chociaż w zeszłym roku żadne zaklinanie nie pomogło i 3 maja zima powróciła na chwilę.
Na takie zdjęcia właśnie czekałam.Piękne te Kurpie 🙂
Jeszcze chyba trochę za wcześnie, żeby żegnać zimę. To by było zbyt piękne, gdyby ten etap miał się ku końcowi.
„Zimo, byłaś piękna, ale idź już.
Idź!” w pizdu 🙂
A zdjęcia, to ten Krzysztof robi zaje(biste.
Dusza artysty to i zdjęcia niepowtarzalne 😉
No i skromny, wygrał konkurs w Anglii i musiałam mu zagrozić głodówką, żeby wstawił info na swoją stronę:)
Gratulacje dla Krzysia! I życzę dalszych sukcesów artystycznych.
Gratulacje dla Krzysztofa – Polak potrafi, choć oczywiście nie każdy, bo to już byłoby nudne. 😉
No ale nie byłbym sobą gdybym trochę nie pomarudził. Jakby się temu nie przyglądać to on jednak tę zimę przedłuża bo zdjęcia ją utrwalają.
No ale dobrze, przynajmniej w letnie upały będą jak znalazł. 🙂
Gratulujemy Krzysiowi !
My już w domku , jak obiecałam moneta w studni życzeń zostawiona , to takie nasze zaklinanie i czarowanie 🙂
W Lake District deszczowo , przedwiośnie – wysyłamy je garściami do Was kochani!
Zimą lepiej z moich ornitologicznych obserwacji więcej energii mają ludzie urodzeni zimą. Latem czują się niekorzystnie, łatwo przemęczają i całkiem źle znoszą upały. Choć jak ze wszystkim nie ma reguły. Widziałam cukrówki. Płochliwe, więc żadne z nich modelki do fotosów. Tak kręcą tymi łepetynkami dookoła jakby szukały już ulistkowanych gałazek. Biomet ogólny jeszcze podobno niekorzystny.
W Krakowie słoneczko zza chmurki. Szukam spokoju w całej tej gonitwie njusów. Chcę jeszcze długo pożyć, a czytanie o zamachach, mordach i gwałtach mocno mnie dołuje. Duchowość jest paradoksalnie prostsza, piękniejsza. Piszę paradoksalnie bo dla niektórych brzmi wymyślnie. Nic bardziej mylnego. Co może być trudniejszego od słuchania siebie, podążaniem za dobrem w sobie, szacunkiem do wszystkiego co żyje.
Uśmiech też jest częścią (jakże skuteczną) duchowości.
Nie rozpisuję się 🙂 Główki do góry. Bliżej niż dalej!!!
Krzysztoforku gratuluję 🙂
Gratulacje dla Krzysia!
Jako urodzona zimą pozwolę sobie zaprotestować. Upały znoszę wspaniale, z zimą mi nie po drodze. Dlatego wyczekuję na wiosnę razem z Tobą, Aniu. Ptaki na moim dachu drą się całkiem już optymistycznie i wiosennie 🙂
Dżo-ann to Ania, czy Joanna, bo tak by mi bardziej pasowało po nicku. A nie śledzę dokładnie wszystkich tutaj postów, więc teraz już nie wiem.
Co do tej energii, to nie wiem, czy to urodzeni zimą mają w ZIMIE najwięcej energii, czy ogólnie?
Jeśli w zimie, to się zgadzam, ja się urodziłem w lecie (w samym środku) i mam dużo energii.
Choć, faktycznie, w zimie to najchętniej zapadłbym w sen, jak niedźwiedź, i obudził się dopiero na wiosnę.
Poza tym w zimie to nie bardzo ma się gdzie tę energię rozładować.
Człowiek wyjdzie na dwór, na minus 20 parę i… od razu traci animusz 🙂
Dżo-ann to dżo-ann 🙂 Imię Anna, Joanna i Janina ładne.
Gratuluję energii 🙂
Jest to coś na wagę złota. Ba jest to coś bezcennego. Jesteś Rollins, z moich obserwacji rollinsowych, błyskotliwy 🙂 (też wolałabym drzemać i gromadzić dopiero siły na wiosnę; jako człowiekowi trudno mi się pogodzić z tym, co ten człowiek wyprawia innemu człowiekowi, a często najłatwiej temu bardziej bezbronnemu)
Życzę wszystkiego energetycznego!
O! Dżojoanina 🙂 mi odpowiedziała, a mnie nie było.
I bidulka biedna czeka pewnie tak przy kompie 😉 z utęsknieniem 🙂
Dziękuję za życzenia, ale nie jest wielką zaletą posiadanie mnóstwa energii, kiedy… nie ma się jej gdzie wyładować ;-(
Durnoty wtedy się człowieka trzymają.
Co zresztą widać 😉
PS Tak czytając Twój post… to nie Ciebie czasem proszę „Nie pij tyle”? 🙂
Bo jakoś niezbyt konkretny (delikatnie mówiąc), delikatnie mówiąc, a strzelać mi się nie chce – za dużo mam energii 🙂