Nagroda Darwina
Z oddalenia śledzę festiwal obłudy i zbiorowe halucynacje, z rzadka cucone jakimś głosem rozsądku.
Do tej pory jedyny taki głos wydał z siebie publicznie Eichelberger, tyleż rozumnie, co ostrożnie.
A tłum?
Ślepnąc, tłum krzyczy: zasłona spadła nam z oczu!!!
Mitologia in statu nascendi, wielka katarakta powlekająca zbiorowe oko.
I wartość sama w sobie: odkąd człowiek przemówił, nie wypowiedziano tylu głupot na raz.
Tytuł palnięcia roku przyznaję Jolancie Kwaśniewskiej za: ja też bym tak chciała.
Tuż za nim typuję opinię: o kunszcie pilotów świadczy fakt, że samolot nie wybuchł, tylko rozpadł się na kawałki.
Gdzieś w tym kłapaniu gębami przemknęła informacja, że pasażerowie rządowego samolotu nie byli ubezpieczeni na wypadek katastrofy.
I to mną wstrząsnęło bardziej, niż sama katastrofa – nie pierwsza i nie ostatnia w historii lotnictwa.
Implikacje braku ubezpieczenia są poruszające: nie tylko potraktowano tych ludzi jak mięso armatnie, ale w dodatku mięso bezpłatne.
Czy rodziny tak zaszczytnie zmarłych (i w tak doborowym towarzystwie!) ośmielą się pozwać Skarb Państwa o godziwe odszkodowanie?
Po zbiorowej histerii przyjdzie zbiorowy kac moralny.
I przywracanie pamięci.
Oraz poczucia rzeczywistości.
Wtedy 95 rodzin zapyta: co właściwie stało się nad Smoleńskiem?
Jak?
Dlaczego?
Jaka stawka była większa niż życie?
I czyjaś święta pamięć ucierpi.
Tak, czy inaczej.
Czyja?
A na innych świętych pamięciach będą żerować polityczni padlinożercy.
Ucztować.
Mlaskając.
Już słychać… kwik i chrząkanie.
Świętokradczyni!
Przecież Naród Polski ma po tej tragedii przejrzeć na oczy. Zmienić się na lepsze. Przestać się opluwać. Kulturalnie zacząć żyć.
Ta tragedia nam właśnie oczy otwiera, nam, Narodowi Polskiemu!
Będzie pokolenie LK?
I kolejny blamaż.
Widzę, że nie tylko mnie bulwersuje ta cała sprawa… bez ubezpieczenia w taką podróż, czyżby naszego Państwa nie było stać, aby ubezpieczyć Polityków…. przecież dostaliby nawet zniżki.
Czasami zastanawiam się czy za jakiś miesiąc nie będzie ciekawiej… czy wtedy dowiemy się o tym co będzie się działo chyba nie.
„Już słychać… kwik i chrząkanie.”
…boję się pomyśleć co będzie dalej. 🙁
Otrzyjcie już łzy płaczący…
Kończy się już żałowanie
znów zaczyna przepychanie?
Kto ważniejszy Ty czy ja
Kto znów pierwsze skrzypce gra?
Twoja rola, moja rola
Złota klatka, złota dola?
Mega cud światowy hit
Tego nie wytrzyma nikt
Pozdrawiam ciepło
Aniu, ja nie uczestniczę w tym ogólnonarodowym zrywie.
Przeraża mnie obłuda ludzi. To niesamowite ,że na taką skalę.
Kiedyś powróci rozsądek a pozostanie niesmak.
Wawel to historyczne przegięcie.
Ale to tylko mój pogląd, nie mający znaczenia.
@ Roma
Myślę podobnie i wiem, że nie jestem odosobniony.
@Żaneta
Ja kwiczę i chrząkam. Na głupotę i hipokryzję grających na ludzkich uczuciach. Ohydnie grających.
I nie mam sobie nic do zarzucenia. Szacuek to jedno i hołd. Wawel, to zupełnie co innego.
Ktoś puścił wirusa atakującego emocje, dlatego taki paraliż. Na szczęście to mija i wszystko wraca do normy tzn. ludzie znowu zaczną się kochać inaczej :). Z tej miłości do bliźniego wbiją sobie noże w plecy i zawołają
WESOŁY NAM DZIŚ DZIEŃ NASTAŁ.
Będzie dobrze rodacy !!! Co to pierwszy raz?