News lekko nieświeży…
Jak zawsze wpełzłam pod dywan, kiedy trzeba się czymś pochwalić.

Od miesiąca słyszę pytanie „kiedy napiszesz na stronie o Amelii?”
Od miesiąca odpowiadam „jutro”.
Dziwna ze mnie Małpa…
Już drugi numer się ukazał, a ta Małpa dalej swoje.
Jutro.
Bo jeszcze się ktoś znowu na nią obrazi.
Ale doszło już do rozruchów domowych, mój mąż postawił sprawę na ostrzu noża. W trosce o niego, żeby się nie skaleczył, ogłaszam więc taką oto nieświeżą nowinę:
Pisuję felietony dla Amelii.
Robię to z wielką przyjemnością, o czym powiadamiam przyjaciół.
Niniejszym.
Po kilku latach znowu dostałam kawałek przestrzeni w mediach.
Z pewną nieśmiałością go tykam, bo po rozstaniu ze Zwierciadłem miałam drobną czkawkę moralną, z powodu okoliczności i tak dalej.
I tak dalej, Ludziska…
Gratuluję Kochana!!!!!!!! I lecę zakupić do kiosku :] Cieszę się bardzo Bardzo :)))))))))))))
A któż to miałby się obrazić ?
Twoi przyjaciele na pewno NIE!!!
Amelia była tak reklamowana, że pewnie i tak wszyscy wiedzą.
Aniu ,świetnie napisane felietony.
Warto przeczytać , polecam wszystkim!!!
Dziś rano kupując bułki, tylko zerknęłam na okładkę, jutro rano jedząc śniadanie juz będę czytac:)
Cieszę się i pozdrawiam Aniu!!!
Zakup gwarantowany i tak dalej …. 🙂
A już pierwszy numer obwąchałam, ale tylko zmysłem słuchu, bo u mnie nie sprzedają:))))
Gratuluję 🙂 I oby było lepiej niż w Zwierciadle.