Biedny SikFak
Jak już Wam, Ludziska powiedziałam, nie jestem poetką. Ale napisałam kołysankę, specjalnie dla Adasia.
Adaś sobie na to zasłużył, więc niech Adaś ma:
Cicho już
Maleńki
Oczka zmruż
Mamusia założy Ci kaftanik
Na pleckach ciaśniutko wiązany
I Smutnym Panom odda Cię, Syneczku
Byś leżał grzecznie w przytulnym łóżeczku
Na gumowym materacyku
W słodkim, pasiastym pajacyku
Luli luli laj
Zanućmy, może nasza kołysanka uczyni to, czego nie udało się osiągnąć milczeniem, ignorowaniem, prośbami, tłumaczeniem i ostrymi reprymendami.
Adaś twierdzi, że publikuje swoje wiersze na mojej stronce. Pod pseudonimem Dr Smallfish.
Ja ich tu nie widzę.
Widzę za to inne wytwory wyobraźni Adasia. Przychodzą jako komentarze do moich felietonów. Pod rozmaitymi pseudonimami:
Dr Cat Mruccus
Dr Smallfish
Sunia
Bez podpisu
Ale zawsze z tego samego adresu emailowego.
Mogą wyglądać tak:
Nowy komentarz do wpisu #4088 "Felieton" oczekuje na akceptację
http://www.nowakowska.pl/teksty/?p=4088
Autor : Sunia (IP: 87.207.51.57 , chello087207051057.chello.pl)
E-mail : adamjezierski@interia.pl
URL :
Whois : http://ws.arin.net/cgi-bin/whois.pl?queryinput=87.207.51.57
Komentarz:
A bazylida nie jest kambuzelą tylko …..nicków od chuja *****, usatysfakcjonowaną KURWĄ
LESBIJKĄ na dodatek.
Ta KURWA TO PROWOKATORKA.
ZAJEBAĆ LESBĘ.
Czy to jednak jest poezja?
Oceńcie sami, Ludzie.
Ja wymiękam.
Ja nad Adasiem płaczę i nie są to krokodyle łzy. Mnie jest go naprawdę żal.
Zanućmy więc dla niego:
Ciiiichuteńko już
Oczka zmruż
Adasiu
I proszę, nie pisz już dla mnie żadnych poematów.
Co do jednego miałeś rację: anonimowość w sieci to mit.
PS. Sami rozumiecie, Ludziska, czemu każdy komentarz ukazuje się po pewnym czasie. Zawsze musi przejść przez moje/Krzyśka ręce, więc czeka, jeśli nas nie ma on-line. Gdyby nie to, dawno pluskalibyśmy się w lepkim, cuchnącym, jadowitym szambie. Kto wie, jaki jeszcze sick fuck wysyłałby mi swoje poezje, gdyby nie cenzura. Buźka, już nam trochę lepiej z tą grypą.
Pięknie 🙂 należało się Panu 🙂 sama nigdy bym nie wpadła na taki pomysł 🙂 Masz zupełną 100% rację co do cenzury komentarzy, czasami ludzie nie znają umiaru.
Pozdrawiam Gorąco 🙂
Ciekawa jestem czym sobie zasłużyłam na taki „poemacik”? No cóż płakać nie będę, złoscić się nie będę o wsciekaniu nie wspominając. Chyba mi żal tego pana jak i Tobie Aniu. Więc zaspiewam razem z Tobą kołysankę:
cichuteńko już
oczka zmruż…
Trzeba się dowiedzieć czy Adasiowi, z szafy i z kątów nie wyłażą węże, pająki lub inne robactwo.To by wiele wyjaśniało.
Aniu, tuesday jest średnio raz w tygodniu. Wybież może następny tuesday na wyjazd i odleżcie tą grypę, żeby was nie zapakowali w to plastikowe coś o którym pisał andy. Nic się nie stanie, jak się troszkę spóźnisz. Będziesz miała efektowniejsze wejście.
Pozdrawiam D
PS. Na męską grypę najlepszy okład z ciepłych piersi.
Aniu:)))
No jak Ty możesz, kolegę tak… Eeech…
(Znasz moje zdanie Aniu(: )
Nie będę się rozpisywał, bo już swoje napisałem na ten temat:)
A co do męskiej grypy, to Darek ma rację:)))
Ja to wiem! Z doświadczenia!
Hej Aniu !! Wpadam tu czasami, ale dziś to muszę nawet ślad zostawić…. ;p) Wielkie brawa dla Ciebie za ripostę w wiadomym kierunku. Buziaki i pozdrowienia, jesteśmy z Tobą ;p)
Hm… no przyznam, że brak mi słów.
Nie byłbym mienił się mantyką, gdybym nie znalazł całego w dziurze (skojarzenie przypadkowe). A chodzi mi o poezyi, lubo też innych sztuk magicznych zrozumienie. I może mieć Ania rację i autor dzieła takoż. Boć to dzisiaj fiut dyndający na krzyżu za sztukę robi, nocnik z klasyczną zawartością, śpiewanie gadaniem, ziemniaków obieranie. Artysta proponujący prowokację zdumienie, ba oburzenie dziś budzi, by po stuleciu, góra dwóch za klasyka-nudziarza się ostać.
Oj niezbadane są Sztuki koleje, a poetyckiego Kolumba los tułaczy.
Tak to widzę, nie inaczej. 😉
ups!
ja tu już dosłownie nie nadążam! nad tą produkcją 😉
Aniu! krótko mówiąc… śpiewam z Tobą „luli luli”…
szok! fak!
Nieodmiennie tacy Adasiowie wywołują we mnie rozbawienie , trudno to nawet skomentować ;), pozostaje za Tobą Aniu zanucić :
cichuteńko już
oczka zmruż…
Hej Aniu! Brawa za odwagę i niechowanie głowy w piasek. Wielkie słowa POPARCIA. A mówiąc o rozszczepieniu osobowości tego osobnika, tylko się w tym upewniłem, widząc te cytaty.
Pozdrawiam gorąco
Aaaa, kotki dwa…miauuu, miaaau…bure, szare.. ale dwa.
Zawsze dwa. Zawsze cień. Taka jaźń.
Płakałam nad nim dawno, dawno. Jak zaczynał te brewerie. Warto było zaczynać? Jak łatwo wszystko stracić.. szacunek przede wszystkim. Cóż, bagno wciąga.. łatwo w nie wpaść, trudno wyjść nie umazanym błotem.
Tak to bywa, jak się cierpi na megalomanię. Każda najmniejsza nawet krytyka wtedy tak boli, że się traci poczucie przyzwoitości. Przykre.. publicznie poniewierać kimś, kogo się nawet nie zna.. oczywiście wydaje mi się, że znam tego powód – najzwyczajniej w świecie Adaś nie potrafi nigdy odpowiedzieć jej sensownie w dyskusjach pod artykułami. Grozi jej, a ona się nie boi.. straszne po prostu.
Teraz nie będzie miał problemu, przynajmniej pod znanymi nickami już nie dostanie odpowiedzi, o ile znam Bazyliadę.
Ot, urojenia chorego.
Aaaa, kotki dwa…miauuu, miaaau…bure, szare.. ale dwa.
Co prawda już tu napisałem, ale chciałem jeszcze słowko do Żanety. Mogę Aniu?
Żanetko droga, ten facet też budził we mnie rozbawienie… kiedyś. Tylko, że budził… raz, cztery razy, dwanaście i… dwadzieścia dziewięć. Żanetko, tego się nie da… „rozbawienie” po pewnym momencie. Tym bardziej, że to rozbawienie wchodzi Ci oknem, a jak nie da rady to kominem, a jak to nie, to podłogę podgryza od piwnicy strony.
Jestem wesołym facetem, ale wierz mi, że nawet ja (to musiał być cud) nie zdzierżyłem.
Daję Ci słowo Żaneto, że „takie coś” może uprzykrzyć Ci życie, bo nie da o sobie zapomnieć. Ze wszystkich stron „napada”.
Pozdrawiam cieplutko i zdjęcia proszę robić…
Aniu,nie boisz się że teraz Pan UPIERDLIWY zapcha Ci pocztę mejlową.Teraz to będzie miał temat do złośliwości i przynudzania.A jak zobaczy te wszystkie komentarze to może szlag go trafi raz na zawsze.On ma w sobie coś z rycerza ZAKUTY ŁEB,a jak wiadomo pioruny lubią uderzać w metal, może trafią gdzie trzeba , oby mu się po tym nie pogorszyło . 🙂
Andy 🙂
Ja znam takich „rozbawiaczy” , nie można ich uniknąć gdy człowiek dzieli sie swoim „dziełem” w sieci , zawsze znajdzie sie ktoś komu to nie w smak , ktoś kto by eksplodował z nadmiaru ciśnienia gdyby sobie nie upuścił jadu , oj znam te rozdwojone jażnie i wierz mi, z wszystkich moich akcji i reakcji najskuteczniejszy pozostaje śmiech , tylko on pozwala nie zniżyć się do poziomu „rozbawiającego”.
Oczywiście rozumiem co masz na myśli ale po moich doświadczeniach jestem przekonana że życie jest zbyt piękne aby je absorbować na takie robaki jak wspomniany „Adaś” , nawet gdy nie daje o sobe zapomnieć 😉
Ania świetnie to podsumowała w felietonie !
ps. zdjęcia oczywiście robię i równie ciepło odpozdrawiam 😉
ps. Aniula jutro i My będziemy za kanałem , trzymam kciuki za Wasz wyjazd i zdrówka życzę kochani :*
No to co ?
Zamykamy listę mówców ?
„Wiadomo, że rozmawiając twarzą w twarz, czy nawet przez telefon, ważymy słowa. A to dzięki neuronom lustrzanym, które pomagają rozpoznać emocje i intencje naszych rozmówców oraz śledzić ich reakcje na nasze słowa i gesty. U forumowiczów to nie działa ani kiedy piszą, ani kiedy czytają opinie innych” – powiada neurokognitywista Dawid Wiener w ostatniej „Gazecie Świątecznej”. Dowiadujemy się zatem, że ludzie obrzucają się na forach wyzwiskami, bo nie działają u nich neurony lustrzane. Tak jak u ludzi cierpiących na autyzm. Dorzuciłbym do tego moją raczej intuicyjną niż naukową refleksję, że obrzucają się wyzwiskami, bo nie działa u nich mózg. W ogóle. Względnie działa jakoś od tyłu. Choć ja naprawdę wolę mieć do czynienia z chamem internetowym, bo mogę go ominąć z daleka, mogę go zlekceważyć, co będzie dla niego prawdziwą potwarzą. Wyminąć i zlekceważyć grupkę kolegów w strojach sportowych na rogu ulicy nie zawsze się da.”
Całość tekstu tutaj: http://wyborcza.pl/1,99494,6947519,Forum_nienawistnikow.html
Sama bym tego lepiej nie ujęła, odsyłam więc do linku.