Felieton

Cipstwo zdelegalizowane

Jakaś dobra kobieta postanowiła ujawnić publicznie, jak okropną suką jest Nowakowska.
Ja się ogólnie z ta opinią zgadzam, więc staram się jej podrzucić trochę twardych danych na temat mojego suczyzmu. Żeby biedulka nie błąkała się po całej Interii w ich poszukiwaniu.

Zbiorę do kupy wszystko, co o sobie wiem i wystawię na widok publiczny. Tak samo, jak na Babskim Combrze wystawiłam na szyderstwo swoje opasłe cielsko anno domini 2003.

Ani mnie to grzębi, ani mnie to zieje.

Mozory pylą.
Nikt nie jest tym, za kogo jest uważany.
Najpierw Wam powiem, kim nie jestem: nie jestem specjalistką od wyszydzania ludzkich emocji.
Wręcz przeciwnie, jestem specjalistką od ich rozpoznawania i oswajania. Ale tylko wtedy, kiedy mam taką umowę ze swoim rozmówcą.

W innych wypadkach jestem Anna Małpa Nowakowska Peel i nic nie ma do rzeczy mój zawód, szemrane pochodzenie społeczne ani podejrzanie niskie IQ.

Przez całe życie ktoś mi wmawiał, że muszę zachowywać się zgodnie z oczekiwaniami.
Oczekiwania zaś powstawały na kanwie najróżniejszych charakterystyk:

1.    Musisz być ustępliwa, mądrzejsza, cierpliwsza, itepe, bo jesteś starsza (charakterystyka rodzinna)

2.    Musisz być przykładem zachowania dla innych, bo masz dobre stopnie i jesteś córką dochtora (charakterystyka szkolna)

3.    Nie pokazuj po sobie emocji, bo psychologowi nie wypada ich mieć (sic!), nie przyznawaj się do złego samopoczucia, bo stracisz wiarygodność jako doradca (charakterystyka zawodowa)

4.    Nie wypowiadaj się otwartym tekstem na forum, bo jesteś redaktorem (charakterystyka czort-wie-jaka)

To tylko kilka najbardziej dolegliwych oczekiwań: że będę składać się z samej anielskiej cierpliwości, bezgranicznej życzliwości i nadstawiania drugiego policzka.
Zwłaszcza policzka, żeby jeden z drugim socjopata mogli sobie w niego potrzaskać z liścia. Trzask, prask, chlast!
Nic z tego.
Nie będzie.

Bo ja już dawno przestałam być poprawną politycznie, grzeczniutką i wystraszoną dziewczynką, na którą można tupnąć.
Nie ma głupich, a przynajmniej nie na tym blogu.
Bo przecież już zdelegalizowałam głupotę. Swoją, nie Waszą, Kochani Ludzie.

Dziś delegalizuję cipstwo.
Karą za cipstwo jest dożywotni ban i wywalenie postu w kosmos!

Cipstwo, to jest postawa każąca zamiatać trudne sprawy pod dywan.
Ale nie tylko.

Cipstwo, to także:
Żądanie, żeby ludzie byli ustawicznie szczęśliwi, grzeczni i uprzejmi. Ponieważ z punktu widzenia neurofizjologii nie jest to możliwe, cipstwo zaleca, żeby udawać, że się jest. Grzecznym i uprzejmym. Świergotliwie pieszczotliwym. Pochylonym życzliwie nad każdym bratem i siostrą.

Cipstwo, to wrzucenie gówna w wentylator i podnoszenie larum, że śmierdzi.
Jak widzicie – cipstwo jest nierozłączne z hucpą.

Ale cipstwo, kiedy napotyka na opór, zmienia się w wyjącą hienę: jak można tak, oejejejejej, skandal, skandal, szok, ojejejejejejeeeeej….
A najlepsze jest: nareszcie wiem, jaka jesteś naprawdę. Już rozumiem, czemu ten świat jest taki podły – bo ty na nim jesteś – mówi cipa po przemianie w hienę.
I tyle zostaje z tej egzaltowanej miłości bliźniego.

Cipa wcale nie kocha bliźniego, tylko chce wprowadzić własne reguły, jako jedynie słuszne i dobre.
Regułą wiodącą jest: kto nie ze mną, ten przeciwko mnie.
Kto myśli inaczej, ten wróg!

Pamiętajcie też, że cipa nie ma za grosz poczucia humoru. Każdą żartobliwą uwagę obróci w obrazę swojego majestatu. A przy okazji zacznie nawoływać innych, żeby też się obrazili. Bo jak to tak – samotnie walczyć ze złem?
Cipa walczy ze złem w tych, którzy wleźli jej w drogę. Inne zło jej nie porusza.
Daj cipie odrobinę władzy, a spali cię na stosie.

Ja jestem bardzo wredną suką.
Szczekam na cipy hau, hau, hau.
Cipy płci obojga, facet też potrafi być wzorcową cipą nad cipami.
Piszę to, co myślę i na dodatek nie zawsze myślę tak, jak większość.
Nigdy pierwsza nie zaczepiam, nie staję do konfrontacji.
Ale policzka też nadstawiać nie zamierzam.

Rzecz jasna mój ohydny felieton, który właśnie kończycie czytać, jest reakcją na pewne zdarzenia. Lawinę uruchomiło jedno zdanie, które umieściłam na forum I360. Zdanie brzmiało: żądam delegalizacji głupoty. Do nikogo personalnie, ale znaleźli się tacy, których strasznie tym zdaniem obraziłam. Jeszcze bardziej obrazili się, kiedy ich przeprosiłam.
Bo jak nie staniesz, dupa z tyłu.

Ale uznałam, że sytuacja jest na tyle uniwersalna, że można jej użyć do pewnych uogólnień.
Uogólniam więc: cipstwu i hucpie mówię NIE.

9 komentarzy

  1. Aż strach się bać.
    Jestem za, choć nie wiadomo z której strony świata można oberwać za popieranie Ciebie.Całe szczęście,że wszyscy jesteście tak daleko od siebie, bo gdybyście byli w jednym pomieszczeniu to ludziom mogłaby krew cieknąć z monitorów komputerów.
    Trzymaj się Aniu i nie daj się, my zawsze murem za Tobą.

    Ps.Ja niczego się nie boję,ani głupoty ,ani cipstwa, ani tym bardziej chamstwa.

  2. Cipa jeszcze cierpi za miliony i za te wyimaginowane miliony się obraża, nawet wtedy gdy te miliony wcale się nie ujawniają, ona drze mordę w ich imieniu. Miliony mają ją w duużym poważaniu i nawet jednym zdaniem nie zakrzykną o swoim oburzeniu, ale cipie ta cisza nie przeszkadza ona jest dla niej o zgrozo potwierdzeniem, że takie oburzenie istnieje razem z tymi milionami. I jeszcze głosniej się drze, bo może oprócz tych milionów usłyszą ją następne, które jeszcze nie wiedzą jak strasznie zostały obrażone.
    I lata taka cipa ze sztandarem, gardłuje i dwoi się i troi aż spączkuje na milion kawałków i uwierzy, że te miliony za nią stoją. Zyskuje wtedy cipa dodatkowy wymiar: widzenie wielokrotne. Czy może zwielokrotniomilinowe albo jakiejs inne? W każdym bądź razie cipa zyskuje poczucie misji w ujęciu co najmniej Konradowskim. O cipo, ty ponad poziomy wylatuj!!!

  3. Cipa ma jeszcze inne właściwości, o jakich zapomniałaś.

    Cipa demonstruje swoje ogromne poświęcenie i bezgraniczny obiektywizm. Ten ostatni nawet usprawiedliwia powtarzanie plotek – wszak mamy wolność słowa!
    Usprawiedliwia też wszelkie zachowania, na które nie ma paragrafu w KK. Bo nie jest obrazą kogoś (z wyjątkiem cipy) umiejętne rzucanie kolumnami, którymi już ktoś raz rzucał. W końcu, ja się nawet zgadzam. Jak kto zabity raz, to co mu za różnica, ile gruzu nań rzucą i na nim leży?

    I cecha jak dla mnie rozpoznawcza cipy:

    Cipa wielokrotnie zapowiada swoje odejście, ale nie odchodzi.

    Jak Wam się trafi kiedyś gdzieś osobnik, co mówi, że nie chce być, ale wciąż jest, to uciekajcie szybko. Biegiem. Najlepiej na dystans maratonu.

    Bo to cipa. Bez honoru. Bez jaj. No co ja plotę, wiadomo, przecież cipa.

    Moim zdaniem, najzwyczajniej w świecie domaga się, aby te miliony, za które cierpi, wreszcie się opowiedziały wyraźnie. Tym, że ją zatrzymają. W końcu to ich obowiązek, dla nich tylko poświęca się, cipa taka.

    I one to robią, te miliony. Bo cipy są lubiane, w przeciwieństwie do suk. Suki nie pozwalają pławić się w swojej głupocie, są wymagające. Najgorszej rzeczy – myślenia. I odpowiedzialności za siebie. I mówienia w swoim imieniu.

    Cipy wolą mówić per prokura. Per saldo bowiem wtedy nie one są odpowiedzialne za „rezultat”, tylko owe miliony. Per se jednakże się rozumie, że chwała, jeśli rezultat pozytywny, należy się im.

    I tak to się fajnie kręci. Niczym perpetuum mobile. We własnym sosie.

    Ja daję permisję cipie.
    Na Belzebuba.
    Na Przykład.
    Na zawsze.

  4. Wiesz hm… cip jest ogrom… dlatego Ja wolę być Suką 🙂 zresztą nigdzie nie jest mile widziany ten kto ma swoje własne zdanie, ot prawda…
    Jestem Za 🙂 podpisuję się na Twej liście 🙂
    :))))

  5. Określenie cipa jest mało ekspresyjne, zwyczajnie daleko mu do takiego określenia jakie można uzyskać mówiąc do nielubianego faceta – ty nawet nie jesteś ch*j, ty zwyczajnie jesteś ptaszek.
    Tylko jak z cipy zrobić ptaszka zapewne nawet najznakomitsi chirurdzy plastyczni nie wiedzą. 😉

  6. A ja na tę i wiele wcześniejszych okoliczności mam pewne powiedzenie – pokaż mi jak reagujesz na Anię, a powiem Ci kim jesteś. Atakując Anię za jej mądrość, spostrzegawczość, celność, poczucie humoru, rozmówcy okazują słabość/głupotę/strach/kompleksy. Dla Ludzi rozmowa z Anką, nawet jeśli trudna, jest przyjemnością. Dla Cip to udręka. Cipy wiedzą, że nie wygrają w tej potyczce, bo ani u nich poczucia humoru ani bystrości umysłu, ani obiektywnego spojrzenia na dany problem.
    Cipy są jak szczury – panoszą się wszędzie, srają po kątach i roznoszą syf, a kiedy spróbujesz to to złapać, to skoczy Ci do oczu! Podrapie, okaleczy, skrzywdzi i wywinie się zgrabnie z dłoni. Pobiegnie to szczurzych braci i sióstr i dalej będzie srać po kątach.
    Czy są jakieś skuteczne trutki na Cipy?

  7. To się ale porobiło!
    Ania! weź Ty zobacz ile cholera odmian tego bydła! tzw. ludzkiego debilizmu! Mało to, że chodzące zoo to jeszcze można odmieniać przez przypadki natężenia wulgaryzmu…
    Pomijając ogólną analizę zjawiska „cip i cipów”, bo to wiadomo, że dół i tyle. Powiedziałaś wszystko co należało. Szczególnie jednak zwróciłabym uwagę na Twoje zdanie na temat przypadków męskich. Słusznie zauważyłaś, że cipą może być i facet. Mało tego! podkreśliłabym, że taki jeden męski cip jest gorszy od pięciu babskich cipów! To dopiero przebrzydły odmieniec. Nieodmiennie kojarzy mi się z wielkim pseudo sympatycznym i szczerym uśmiechem wymalowanym na ryju… Niestety miałam z takim do czynienia :/ pod osłoną miłej naturki potrafił namieszać ludziom w zyciu… i to bez umiaru. Nie patrzył czy to przyjaciel czy wróg… nie oszczędzał nikogo 🙁

    Zatem… CIPSTWU mówimy stanowcze nieeeeeeeee!!!
    A hieny… palec w d#%$%^$^! na rozluźnienie pośladków! podobno pomaga 😉

    A Panią Anię… pozdrawiam Panią proszę Panią 😉

Leave a Reply