Felieton

Psy Pocztowe

Śniły mi się dwa Psy Pocztowe. Jeden większy, drugi mniejszy.
Jeden kudłaty.
Drugi gładkokudły.

Spytacie mnie, co to są Psy Pocztowe?
Oj, to dobrze, że nie spytacie.
Bo ja nie wiem.
We śnie wiedziałam.
Ale po przebudzeniu.
Już nie.

Moje sny często są takie, jakby scenariusze do nich pisał David Lynch.
Zwłaszcza te migrenowe sny, kiedy śpię 15 godzin, albo więcej. Staram się przespać ból i mdłości. I śnię takie sny, że…
Przespałam sobotę i niedzielę.
Zgubiłam dwa dni, jakby ich nie było.
Może ich nie było, skoro ja spałam bezprzytomnie.
Były?

Mój umysł wciąż pracuje w trybie awaryjnym, a ja muszę być jutro przytomna i rzeczowa.
Mam jeszcze trochę czasu, żeby się pozbierać.

Mam nadzieję, że jutro będę gotowa.
Opowiedzieć raz jeszcze całą swoją historię.
Wolałabym już o tym zapomnieć, ale wtedy nie mogłabym działać.

18 kwietnia minął rok od mojego wypadku. Pewnie stąd ta paskudna migrena.
Bo starałam się o tym nie myśleć.
Może lepiej nie uciekać od przykrych wspomnień?
Niech lepiej boli serce, a nie głowa.
A najlepiej – niech nic nie boli.

Dwa Psy Pocztowe w moim migrenowym śnie właśnie zamierzały mi odpowiedzieć na kluczowe pytania.
Jedno z nich brzmiało: czy wszystko będzie dobrze?
Już, już – ten długowłosy otwierał pysk, żeby mi udzielić odpowiedzi.
I się.
Obudziłam.

Nie w porę.
Ale ja wszystko robię nie w porę.
Za wcześnie.
Albo za późno.

Zresztą ja znam odpowiedź na to pytanie i nie potrzebuję żadnego Pocztowego Psa, żeby mi szczekał we śnie.
Ja sama wiem, że wszystko będzie dobrze.

Wszystko się uda i będzie dobrze.
Nic się nie uda i drugie dobrze.

Tak dobrze – i tak dobrze.
Z najgorszych rzeczy, które mi się w życiu przytrafiały, wynikały rzeczy najlepsze.
Teraz też tak będzie.
Cokolwiek.
Się.
Wydarzy.

Uśmiech, Ludzie.
Trzymajcie kciuki, żeby mnie opuściły wątpliwości, lęki i migreny.
Na ich miejsce niech pojawi się ciekawość.
Najlepszy ze znanych mi stanów.
Ciekawość: jak będzie?

5 komentarzy

  1. Znam paskudne migreny.
    Znam robienie rzeczy za późno i za wcześnie.
    Znam też ciekawość w miejscu, gdzie zwykle siedzi strach. To się zdarza. I mam nadzieję, że Tobie się przytrafi, jutro, kiedy będziesz tego potrzebować.

  2. I dlatego to właśnie nadwrażliwa psychika kreuje artystów i geniuszy..

    Zazdraszczam. Chociaż bólu nie, bo aktualnie mam swój, to.. zazdraszczam mimowolnie po całości 😉

    ps. gładkokudły jest 'w deskę’ 😀

  3. Będzie dobrze Aniu! Weźmiesz się w garść na czas 🙂 i oczywiście będzie dobrze! Nie może być inaczej!
    Powodzenia :*

  4. Ja tez mam jutro
    Witaj Aniu:))), „zły dzień”, chyba(?) Jadę do neurochirurgów i już dziś wszystko mnie boli. Zawsze tak jest. Ale w jednym masz rację: wszystko najgorsze, co mi się w życiu wydarzyło, wyszło w końcu na dobre. I zawsze się bałem. Teraz się boję, że to będzie najgorzej najgorsze. A piszę to nie po to, żeby Cię zdołować, tylko po to, żebyś wiedziała, że nie tylko Ty pytasz „psy” albo inne takie, czy wszystko będzie dobrze. Więcej ludzi pyta. I przeważnie będzie dobrze. Aniu:))) Powodzenia:)))

Leave a Reply