Popatrz, dopiero co …
… byli tutaj. Mieli swoje ważne sprawy, marzenia, przyjaciół, czasem i wrogów, mieli rzeczy i plany. Jeszcze pamiętasz głosy, chociaż sylwetki już wtapiają się w szarość. Chcesz pozwolić im odejść, bo bolą rany i puste miejsca. Chcesz, żeby jeszcze zostali, choćby tylko w snach i wspomnieniach. Pocieszasz się jak potrafisz, cóż, ty wciąż żyjesz a czas leczy rany.
Do zarośniętego ogródka przychodzą wypasione kociska na wyżerkę i pogadać. Jeden z nich, Lucy, czasem zostaje na noc.
W ciasnych pokoikach panuje tropikalne gorąco, Borys ubrany w kilka swetrów marznie, chudzina.
Wszędzie widać ślady obecności Heleny: lusterka, koronki, szydełkowe narzutki i porcelanowe ptaszki. Szczotka do włosów i spinki na toaletce, puchate kapcie przed łóżkiem. Jakby miała wejść za chwilę z dzbankiem świeżo zaparzonej herbaty.
Ważne jest, żeby mieć zawsze na sobie czystą bieliznę i umytym być, żeby się po śmierci nie wstydzić. Przecież obcy ludzie będą go do trumny ubierać, ze swoich już nikt nie został.
W dzień zaduszny zapali świecę i będzie rozmawiał z Heleną, jak zawsze. Bo ona tutaj jest, na cmentarzu leży tylko to zmęczone ciało, które kiedyś kochał namiętnie. Później kochał jej duszę i słodkie serce a teraz szykuje się na spotkanie po drugiej stronie i jest już zniecierpliwiony, ze to jego prawie stuletnie serce ciągle jeszcze bije.
Majka pojedzie na cmentarz i położy wianuszek nieśmiertelników na grobie Kasi. Zapali świeczkę, poduma i powspomina. Taką przyjaciółkę można mieć raz w życiu. Rozumiały się bez słów, śpiewały na dwa głosy, razem prowadziły mały biznes, chodziły po górach. Ich mężowie nawet się nie lubili, ale to było bez znaczenia. Po prostu nie urządzały rodzinnych zjazdów. Miały po czterdzieści lat i umiały się bawić po ciężkiej pracy. Umiały się śmiać po smutkach, snuć marzenia. I nie ma już Kasi. A jeszcze rok temu, jesienią chodziły po szlakach w Beskidach. Zaśmiewały się i zachwycały kolorami jesieni. Mówiły: za trzydzieści lat będziemy tu dreptać w ekstrawaganckich kapelusikach i sznurowanych trzewiczkach, szalone starsze panie.
Ale nie będą. Bez Kasi też można chodzić po górach, pracować, planować przyszłość i śmiać się po smutkach. Ale nie ma z kim pośpiewać na dwa głosy.
Anka nie zdążyła powiedzieć mamie, że jest w ciąży. Chciała zrobić niespodziankę na urodziny, poczekać tych kilka tygodni. Miało być malutkie rodzinne przyjęcie, specjalny tort dla mamy, bo dieta, wtedy chcieli razem z Adamem powiedzieć o tym wyczekiwanym szczęściu, że to już. Mama się martwiła, że nie zdąży zostać babcią a oni pocieszali: na dializach ludzie żyją latami, mama nie jest staruszką, znajdzie się nerka, będzie dobrze.
Te parę godzin w szpitalu dwa razy na tydzień, można przywyknąć i do tego. Można z tym żyć.
Anka nie miała żadnych przeczuć, żadnych proroczych snów. Mama pojechała jak w każdy piątek, na kilka godzin. Nie wróciła. Na stole wciąż leży grzbietem do góry książka, której już nie skończy. Tej wiosny mama zasadziła nowe krzewy w ogródku. I takie zabawne pnące truskawki. Mama kochała ogród. Lubiła siedzieć okryta kocem w swoim bujanym fotelu, który Adam zdobył gdzieś na starociach. Teraz, jesienią posadziła nowe cebulki krokusów i żonkili. Kiedy wiosną zakwitną ogród będzie przepiękny. Ale podniszczony bujany fotel pozostanie pusty.
Prędzej, czy później będziemy kogoś żegnać. Prędzej, czy później pożegnają i nas. Ale póki co, ciągle jeszcze żyjemy. Mamy swoje, jakże ważne, sprawy, radości i smutki, przyjaciół, czasem i wrogów. Mamy rzeczy i plany. Mamy jeszcze czas – myślimy – chociaż z naszej półki też już zaczyna ubywać.
I nie wiem czy mogę. Bardzo mi się podoba pani treść tutaj zawarta. Taka ludzka i zwykła. Ale najbardziej boli to, że nikt z nas o tym nie myśli. Wczoraj nawet widziałam kobietę na cmentarzu z komórką w ręce, widziałam jak ojciec pozwala chodzić dziecku po grobie rodzinnym. Nie rozumiem ich… i okropnie mnie to martwi. Ale pewnie też taka będę, jak ta kobieta i jak ten mężczyzna. Bo zapomnę, a jak już kolej przyjdzie na mnie to po moim grobie będą chodzili i nad nim stukali w klawiaturę…