Kotony wyszły z ukrycia.
Jeśli nigdy nie widzieliście pięciu kotów na dachu, to pozwólcie, że wam opowiem.
Wy w tym czasie sobie wyobrażajcie.
Najpierw przez dziurę pod dachem stodoły wychodzi Zięciuś, bo jest najodważniejszy.
Tuż za nim podąża jedna z Dziuń, ona zawsze trzyma się blisko niego.
W tym czasie po belkach pod stropem biegnie już reszta smarkaterii.
Za wyjątkiem Owieczki.
Ten maminsynek jeszcze nie zdecydował się opuścić bezpiecznego stryszku.
Kotony najpierw baraszkują na dachu sławojki, szamocząc się z jakąś szmatą, kąsając drut, włażąc do karmnika, wymachując łapkami. Same dla siebie nie szaleją nadmiernie, ale niech tylko pojawi się widownia. O, wtedy naprawdę zaczynają małpie sztuczki.
Mając za nic prawa fizyki, kotony wskakują na stromy dach. Widocznie papa daje im wystarczająco mocne oparcie dla ostrych pazurków.
W świetle zachodzącego słońca pięć kotów tańczących na dachu zamienia się w intrygujący spektakl.
Zdarza się, że któryś (albo wszystkie) spadają jak ulęgałki na trawę. Dostatecznie miękką, żeby zamortyzować upadek. Po takim wyczynie, koton otrząsa się i zaczyna się paść. Tą trawą, jak koza.
Tymczasem widownia wydaje zachwycone okrzyki.
Lub okrzyki przestrachu, jeśli ewolucje kotonów przekraczają naszą zdolność rozumienia.
Nikt nie zgłasza chęci posiadania małego kotka.
Cisza w tej sprawie spędza mi sen z powiek. Nie jakoś bardzo spędza, ale troszkę.
Pod względem emocjonalnym mogę pomieścić w moim życiu siedem kotów, ale inne względy są już bardziej względne.
Ponieważ uwagę mamy skupioną na kociarni, ledwo zauważamy, że bocianie dzieci są prawie dorosłe. Jaskółcze dzieci siedzą już na drutach, jak nuty na pięciolinii. Zawsze korci mnie, żeby zagrać ich melodię, ale już nie pamiętam, jak się gra z nut.
Wysypało kurkami w naszym lesie, żeby zrobić znakomity obiad, wystarczy trochę się poschylać.
Ogród jest tak udany, że nie mogę wyjść ze zdumienia.*
Codziennie wystukuję kolejny rozdział drugiej Dziuni. Wpadłam w dawno zapomniany rytm.
A jednocześnie w ten błogosławiony stan umysłu, w którym jedno słowo wystarcza, żeby zbudować na nim cały rozdział powieści.
Nie znaczy to, że zupełnie nie przejmuję się wieściami ze świata.
Tyle, że od tego przejmowania ręce mi opadają. A nie mogę sobie na to pozwolić. Nie chcę chodzić z załamanymi rękami.
Ale nie umiem pomóc.
Nie umiem nic poradzić na to, że gdy po moim dachu wesoło skacze pięć szczęśliwych kotów, gdzieś ktoś płacze i nikt go nie pociesza.
* W międzyczasie przeszła gigantyczna burza i jest trochę potargany, ten biedny ogród.










Mnie najbardziej cieszy Twój warzywnik. Sama mam swój drugi rok i to wielka frajda, patrzeć jak rośnie, jeść, zapasy robić. Udanych zbiorów!
P.S. A kociaki fantastyczne.
Pikfe, Ty potrafisz docenić urok kociąt; obie wiemy, ze czarcie to pomioty:)))
Wczoraj z dumą osiągnęły podeszły wiek dwóch miesięcy!
Przepraszam że pisze tu ale nie za bardzo odnajduje się na blogu. Jestem aktualnie nad morzem. Wczoraj chodząc po straganach weszłam do księgarni. Pełno przecen.Mnóstwo książek. W oko wpadła mi książka z zabawnym tytułem DZIUNIA. 🙂 Od wczoraj przeczytałam 1/3 książki i nie mogę przestać! Rzadko trafiam na coś od czego muszę się sam ograniczać(bo przeczytała bym na raz całą książkę). Chciałam pogratulować tak zaskakującego i świetnego dzieła. Jak z kolejna czescią bo już nie mogę się doczekać? Pozdrawiam. Ja wracam do czytania<3
Miło mi bardzo, bardzo. Dalsze losy Dziuni niebawem zostaną ujawnione:)))
Im więcej pytań, tym szybciej idzie mi pisanie!
Dziękuję za motywację zatem.
A przy okazji dziękuję też Kociej Cioci (Ciociej Koci) Amce za kolejną dostawę smakołyków. Kocięta są zachwycone. Ja też.
Warzywnik tylko czeka aż coś wyjdzie z pola i się posili „NO ISTNY HORROR VEGAŃSKI”. Serdeczności zasyłam. ps. zdjęcia dachowców cudo 🙂
Kay, my tu na zmianę stoimy w ogrodzie, udając strachy na wróble.
Ogłoszenie: Pana/panią jako stracha na wróble zatrudnię. Pożądana znajomość trzech języków i aparycja.
hm…może państwo ze „szklepu troche posztraszo” wszak moszkitiere majo 😉
Aparycjem tysz majo:)
Jak zwykle nie ma za co 🙂
Piękne…