Felietony polityczne

Żale nieparlamentarne

Nie wystarczy wzgardzić radiem i telewizorem.
Nie wchodzić do globalnej sieci? To też niczego nie załatwia.
Nie można sobie spokojnie mieć wszystkiego w dupie, i sobie to tam zwyczajnie mieć, i już.

Dość zajść na chwilę do wsi i już się zaczyna:
Gęby, wszędzie gęby.
Na płocie, na sklepie, a nawet na płotku, oddzielającym Matkę Bożą od wsiowego od motłochu.

Wydrukowane na szmacie i na papierze.
Wyprężone (papierowe) lub obwisłe (szmaciane).

W powiększeniu, w pomniejszeniu i wielkości naturalnej.

Męskie i żeńskie.
A także nijakie.

Gładziutko wygolone, wbrew obowiązującym trendom.

Twarze naszej elity najelitszej. Śmietanki, co się pieniście zebrała na skwaśniałym społeczeństwie. Każda z tych gąb domaga się zaufania. I pieszczot wyborczych.

Domaga się, żeby iść i zagłosować, a oni nam wtedy.
Bo jeśli na nich nie zagłosujemy, to oni nam nie.

Więc głosując na nich, głosujemy na siebie, a nawet bardziej niż na siebie, bo na nich.

Jedni idą przeciw homofobii, drudzy przeciwko homo.
Kiedy się spotkają w brukselskiej kantynie, przyklepią sobie pionę, mordy nasze kochane.
Wymienią numery komórek i adresy mailowe, bo razem.  Sorry, klimat się zmienił i teraz jest odwrotnie. My z nimi, oni przeciw tamtym, ale nie naprawdę, tylko żeby trwały igrzyska, bo chleb już trzeba kupować na raty.

W kupie.
My, Polacy.
Razem Można Więcej Ukraść!

Wyborcy.
Ten ciemnylud z klapkami na oczach.
Głosuj i spadaj.

Dobra wiadomość jest taka, że w Przedpieklu wykryto dodatkowy Krąg Dla Łamiących Obietnice.
Słyszałam, że są wolne miejsca.

Zabawa polega na tym, że delikwenta strąca się w dół, najgłębszy, jaki możecie sobie wyobrazić. Ściany są śliskie i bardzo strome. Klient wspina się, zdziera pazury, wbija zęby i pełznie mozolnie w górę.

Pod koniec, kiedy już widać kres wspinaczki i nagrodę (np. bochenek razowego chleba), pojawia się Pomocna Dłoń. Nieszczęśnik chwyta ją z ulgą i wdzięcznością, a wtedy dłoń cofa się i pokazując faka, spycha go z powrotem w otchłań.

W górze słychać (nie, wcale nie anielskie pienia) drwiący śmiech i okrzyk:
– Ty naiwny ciemniaku, żryj gruz!
 
I tak przez trylion lat do potęgi dwudziestej trzeciej i jeszcze jeden dzień.

Kiedy pomyślę o nieszczęśnikach, uwięzionych pośmiertnie w tym jakże zabawnym (i jakże znajomym!) Kręgu Przedpiekla, robi mi się ich żal. Popłakuję ze współczucia, wycierając nos jakąś twarzą wydrukowaną na papierze toaletowym.

Serce mi się ściska na widok tej źle zamaskowanej zachłanności, skrytej pod cienką warstwą syntetycznej troski.
Wyraz twarzy nabyty nietrwale na pobieżnym szkoleniu z mowy ciała.

Wiszą ci biedacy na płotach, w wystawach sklepowych, straszą dzieci wracające z białego tygodnia.
Powiszą i porwie ich wiatr.
Zmoczy ich deszcz.
Przeżują bezpańskie psy.

I tyle z tego, że sobie powisieli.

4 komentarze

  1. Owa służba Polsce i inne szlachetnie brzmiące dyrdymały to nic innego jak obliczona na efekt przyszłość polityka.
    To była proza a teraz poezja życia, dodajmy czyjegoś.
    Pensja 7000 euro + 6 000 euro na biuro, po zakończeniu siedzenia dupą w brukselskim cieple tzw. kadencji stała emerytura w kwocie pensji.

    Banda skorumpowanych, dobrze zorientowanych i radzących sobie z innymi palantów, którzy tak potrafią zapłacić, żeby się z plakatem znaleźć na największym hotelu w Krakowie a nawet zasłonić kino kijów. Każda z tych często na pozór elokwentnych gąb zdaje się krzyczeć: ciągle mi mało.

  2. Najczęstszy typ osobowości: osobowość RETENCYJNA. To wynik ekspresji jakiegoś genu, pochodzącego w linii prostej od jamochłona. Udział w tzw. życiu politycznym potęguje tę inwolucję. Tak przypuszczam:))

    Może napiszę o tym w niedalekiej przyszłości. Bo na domiar złego są tacy, którzy publicznie głoszą, że chciwość jest dobra, bo dzięki niej istnieje postęp.

    Czołem, Dżo-ann!

  3. to jeszcze nic w porównaniu z występami JKMikke’go:))) ….Dżo-ann nie znasz się na poezji to co podałaś to tylko deser z tego co pochłaniają europosłowie…adminie, w temacie plakatów wczoraj byłem na poczcie i przez chwilę myślałem, że się pomyliłem i wstąpiłem do sklepu z dewocjonaliami ale okazało się, że nie bo przecież widzę znajome panie co to polecone listy przyjmują, cała poczta obklejona wizerunkami JP2, nie wiedziałem czy na pożegnanie nie powiedzieć „bóg zapłać” i wysłać wszystko za friko no ale ten numer by nie przeszedł był..no cóż każda władza coś lansuje, z tą różnicą, że władza facetów w czerni zarabia krocie na plakatach i wszelkich możliwych permutacjach JP2:)serdeczności zasyłam.Miauuu 😉

  4. Miauuu, Kay!

    Bóg zapłać? Ryzykowny pomysł. Nawet w kościele samo Bóg zapłać to obraza majestatu!

    O żesz w mordę, jak widzę kieckowych w akcji „promocyjnej” JPII, to diabli drobni po mnie skaczą. Za to zgorszenie odpowiedzą kiedyś przez Prezesem. Mój antyklerykalizm jest tak samo głęboki, jak moja wiara. Głęboki, szeroki i żarliwy!
    Amen.

Leave a Reply