O materdeńko! Jakże ja zazdroszczę!
Piękne jest to kocię 🙂
I pięć jeszcze piękniejszych, przyczepionych do Buni jak pijawki…
Ania… litości…
To jeden z najpiękniejszych i najbardziej bożych widoków świata. Klnę się na Conchitę Wurst w wannie pełnej płatków róż że tak 🙂
Słodkie to maleństwo na twojej dłoni Aniu.
Dżo, Conchita też ciacho 🙂
Ciacho jak nie wiem co!
I bardzo TRENDY.
Od kilku dni się golę tempom brzytwom i nacieram twarz miksturą na porost włosów (przepis: wątpia żaby zabitej rytualnie o północy, korzeń tamtojadu utarty na kamieniach filozoficznych plus ślina pajęczego bękarta), bo pragnę mieć bujną i lśniącą brodę. Moje szanse na promocję literacką wybitnie wzrosną, gdy już sobie coś wyhoduję albo przeszczepię, względnie pomaluję na tęczowo…
miód na oczy panine postanowienie marketingowe :))) ja natomiast dla równowagi zgoliłem „brodem swom” w akcie protestu na zdziwaczenie totalne starej Europy. i od niedzieli z twarzą odmłodniałą szokuje małżowinę swą i potomstwo me. spożywania kiełbasy jednak nie zbojkotuję a zwłaszcza tej z dzikiej świniny co to ją kolega „szczela polasach „no nie ma mocnych, siła przyzwyczajenia, no taki eko-łańcuch tworzymy tam u nas na dzikim zachodzie ;)serdeczności i powodzenia w działaniach marketingowych 😉
Ja z dziczyzny jadam tylko zielone (szczaw) i czerwone (dziką różę) oraz żółte (mirabelki), bo nie muszę do nich szczelać polasach:)))
Był czas szczelania, teraz jest czas suszenia sieci….
O materdeńko! Jakże ja zazdroszczę!
Piękne jest to kocię 🙂
I pięć jeszcze piękniejszych, przyczepionych do Buni jak pijawki…
Ania… litości…
To jeden z najpiękniejszych i najbardziej bożych widoków świata. Klnę się na Conchitę Wurst w wannie pełnej płatków róż że tak 🙂
Słodkie to maleństwo na twojej dłoni Aniu.
Dżo, Conchita też ciacho 🙂
Ciacho jak nie wiem co!
I bardzo TRENDY.
Od kilku dni się golę tempom brzytwom i nacieram twarz miksturą na porost włosów (przepis: wątpia żaby zabitej rytualnie o północy, korzeń tamtojadu utarty na kamieniach filozoficznych plus ślina pajęczego bękarta), bo pragnę mieć bujną i lśniącą brodę. Moje szanse na promocję literacką wybitnie wzrosną, gdy już sobie coś wyhoduję albo przeszczepię, względnie pomaluję na tęczowo…
miód na oczy panine postanowienie marketingowe :))) ja natomiast dla równowagi zgoliłem „brodem swom” w akcie protestu na zdziwaczenie totalne starej Europy. i od niedzieli z twarzą odmłodniałą szokuje małżowinę swą i potomstwo me. spożywania kiełbasy jednak nie zbojkotuję a zwłaszcza tej z dzikiej świniny co to ją kolega „szczela polasach „no nie ma mocnych, siła przyzwyczajenia, no taki eko-łańcuch tworzymy tam u nas na dzikim zachodzie ;)serdeczności i powodzenia w działaniach marketingowych 😉
Ja z dziczyzny jadam tylko zielone (szczaw) i czerwone (dziką różę) oraz żółte (mirabelki), bo nie muszę do nich szczelać polasach:)))
Był czas szczelania, teraz jest czas suszenia sieci….