List do przyjaciół

Idą Święta.
Jak co roku, tylko my coraz starsi.
Piękniejemy, bo wiemy już o co w tym wszystkim chodzi.
Mądrzejemy, bo nie mamy wyjścia.
Cichniemy, bo czas uczy nas pokory.
I jak co roku pełni nadziei będziemy łamać się opłatkiem i myśleć: byle tak dalej.
Będziemy składać sobie życzenia ,tego, co dla nas dobre, lecz nie tego, czego chcemy .
Od czasu do czasu ktoś z nas chwyci za telefon i nagle spoważnieje, bo nie ma już tych, do których niegdyś dzwoniliśmy.
Postawimy pusty talerz dobrze wiedząc dla kogo, boleśnie pamiętając zapachy i smaki dzieciństwa.
Zapalimy świeczkę dla tych bliskich tak już dalekich.
Pomyślimy: może na nas patrzą, nie bądźmy tacy ponurzy.
Zjemy tylko troszeczkę, narzekając, że znów się tyle marnuje a tam głodni.
Zanucimy kolędy i zlecą się Anioły.
Może tym razem uda nam się je dostrzec.
Tak czy owak znowu powiemy: jak ten czas leci, Święta, Święta i po Świętach.
Zatem tego, co dla was dobre, lecz nie tego czego chcecie, moi Przyjaciele, Wam życzę.

Anka 12 grudzień 2002 r.